Trochę mnie nie było. Najpierw szalone wakacje na Śląsku… A
potem tata przywiózł mi prezent, o jakim marzyłam od dawna…
Przedstawiam Wam mojego małego
księcia! Oto jest Dyzio, któremu poświęciłam praktycznie cały swój czas, żeby
zadomowił się w nowym miejscu.
Dyzio to największy rozrabiaka
na świecie i w dodatku największy
brudas, bo zamiast omijać kałuże to każda musi być jego. Dyziek to też
największy gryzoń na świecie, ale mimo wszystko go kocham i poświęcam mu każdą
wolną chwilę.
Na początku nie miałam wcale czasu
dosłownie na nic, bo musiałam nauczyć Dyzia paru zasad. Jednak teraz, kiedy mój
psiak stał się bardziej samodzielny i nie muszę go bez przerwy pilnować, wracam
do recenzowania. Koniec wolnego!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Uprasza się o zachowanie kultury i nie obrażanie innych komentujących czy samej autorki. Krytyka mile widziana.
Jeżeli w jakikolwiek sposób komentarz będzie naruszał powyższe zasady zostanie usunięty.
Dziękuję za odwiedziny :).