Są tacy autorzy, których książki kupuję w ciemno. Wyrobiłam sobie o nich zdanie. Wiem, czego mogę się po nich spodziewać i łatwo podejmuję decyzję – do koszyka i kierunek kasa. Do tej grupy śmiało zaliczam książki Olgi Gromyko, której prozę pokochałam przez jej cykl o wiedźmie Wolsze Rednej. Dlatego ogromnie się ucieszyłam, kiedy w ramach prezentu urodzinowego otrzymałam książkę pod tytułem „Wierni wrogowie” Gromyko.
Co przemawia za tą książką, żeby podnieść ją z półki w księgarni?
Okładka. Wiem, wiem! Nie powinno oceniać się książek po okładce. Ja jednak doceniam ich piękno i ze smutkiem muszę stwierdzić, że to przez nie większość czytelników skłania się do zakupu. Im coś ładniejszego ewentualnie bardziej kontrowersyjnego, tym chętniej ludzie sięgają po to. W przypadku „Wiernych wrogów” okładka jest świetna i utrzymana w klimacie fantastyki. Będąc absolutną fanką fantastyki, okładka do powieści Gromyko od razu przykuła moją uwagę.
Oprócz wizualnej strony książki to tytuł sprawia, że chce się zapoznać z zawartością tej powieści. „Wierni wrogowie” – ja od razu pomyślałam: „Ale o co może chodzić w tym stwierdzeniu?”. Ludzka ciekawość nie zna granic!
Okładka i tytuł przykuły na tyle moją uwagę, oraz fakt, że „Wierni wrogowie” to kolejna książka Gromyko, wiedziałam, że w końcu ją przeczytam i będę mieć w swoim księgozbiorze.
„- Wprost wspaniale! – Zakręciłam pustym kuflem i odchyliłam się na oparcie krzesła. – Znalazłam się w fascynującym towarzystwie! Wygnany czarownik, który nie jest zdolny by wyczarować cokolwiek sensownego, żeby nie zemdleć na miejscu…
- To chwilowe!
- … smok uciekający przed przerośniętymi wilkami…
- Yhy, ledwo udało mi się ciebie dogonić!
- … niedorostek z gruźlicą…
Rest próbował zaoponować, ale pechowo dostał ataku kaszlu.
- … i … - Spojrzałam na Virrę, która skuliła się w przerażony kłębek - … dziecko!
Mała poweselała. Jako jedyna z zebranych.
- I wilkołak z paskudnym charakterem – dokończył Mrok wyczerpującą charakterystykę naszej drużyny.”
- Ona nie jest zwykłym wilkołakiem – westchnął Weres, w ostatniej chwili przytrzymując dłonią kufel, który akurat dotarł do brzegu stołu. – Sprawa wygląda znacznie gorzej…
- To znaczy?
- Ona jest kobietą – wyjaśnił czarownik grobowym głosem. – A tego nie uleczysz żadnym eliksirem.”
Ten cytat świetnie obrazuje, z kim mamy do czynienia w tej historii i jakie relacje między nimi panują. Mag i jego uczeń, smok, dziecko i wilkołak-kobieta – specyficzna grupa osób, która nie znosi się wzajemnie i postrzegają siebie jako wrogów. Jak ogólnie wiadomo każdy musi w swoim życiu mieć choć jednego wiernego wroga, którego z całego serca będzie nienawidzić i życzyć mu jak najgorzej. Przyjaciół trzyma się blisko, ale wroga jeszcze bliżej. Dobrego wroga ze świecą szukać! A zwłaszcza takiego, który będzie zawsze z tobą na złe i złe.
Przezabawna historia, z masą ciętych, ironicznych uwag głównej bohaterki – wilkołaczycy i jej towarzyszy, którzy wplątują się w niezłą kołomyję, żeby na koniec „uratować świat”. Autorka wykazała się tutaj dużą dozą kreatywności, ponieważ w powieści nie brakuje także innych barwnych postaci. Mamy tu do czynienia bowiem z driadami, elfami, magami, krasnoludami czy trollami, nie zapominając o pomrokach – tych stworzeniach, które są z natury złe i chcą wszystkich zjeść.
W powieści Gromyko występuje narracja pierwszoosobowa, która mimo że pokazuje historię tylko z jednego punktu widzenia, to jest ona na tyle ciekawa, że już od pierwszej strony czytelnik nie może się oderwać i musi czytać dalej. Styl pisania autorki jest lekki, zabawny i przyjemny w odbiorze. Muszę jednak wspomnieć o licznych błędach występujących w tej książce, które nie są winą autorki, lecz wydawcy. W powieści, a zwłaszcza na początku, czytelnik może przestraszyć się dużą ilością błędów interpunkcyjnych czy literówek. Nie ma to aż tak dużego wpływu na odbiór powieści, ale wydawnictwo mogło bardziej się postarać, żeby uniknąć tych błędów. Ewidentnie ktoś nie wywiązał się ze swojej pracy jak należy… Grafik natomiast zasługuje na wielkie brawa, bo szata graficzna tej książki jest dopracowana w każdym najdrobniejszym szczególe.
W ogólnym rozrachunku powieść „Wierni wrogowie” oceniam pozytywnie i śmiało mogę polecić każdemu, kto lubi fantastykę z rodzaju tych „lżejszych”. Podczas czytania można odpocząć, zrelaksować się i zadowolić swoją wyobraźnię elementami fantastyki. Zapewniam, że przy książce Gromyko nikt nie będzie bawił się źle podczas czytania. To przyjemność rozciągnięta na ponad sześćset stron, gdzie dominuje świetne poczucie humoru z domieszką ironii. Zdecydowanie polecam i zachęcam do zapoznania się z innymi książkami Olgi Gromyko, która wyrobiła sobie pozytywną opinię wśród czytelników. A przynajmniej u mnie i wiem, że kupując w ciemno jej kolejne książki, będę zadowolona.
© Papierowy Księżyc |
Tytuł: Wierni Wrogowie
Autor: Olga Gromyko
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Rok wydania:2014
Recenzja opublikowana także: TUTAJ
Autor: Olga Gromyko
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Rok wydania:2014
Recenzja opublikowana także: TUTAJ
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Uprasza się o zachowanie kultury i nie obrażanie innych komentujących czy samej autorki. Krytyka mile widziana.
Jeżeli w jakikolwiek sposób komentarz będzie naruszał powyższe zasady zostanie usunięty.
Dziękuję za odwiedziny :).