Marzec
ma tylko trzydzieści jeden dni. A może aż? Co zrobiłam w czasie tego miesiąca?
Ten miesiąc zdecydowanie nie należał do kultury. Raczej było mu bliżej do odmóżdżania, bo nie zrobiłam nic konkretnego w ciągu tego miesiąca… Jedynie przez ten czas egzystowałam.
Podsumowania
miesiąca też nie miało być na blogu, ale… Ale muszę sama siebie zmotywować do
pracy, samokształcenia, realizowania swoich marzeń, o których z łatwością
zapominam.
Przez marzec nie przeczytałam żadnej książki. Null, zero, ZIROŁ! Próbowałam wiele razy usiąść z książką i czytać. Kiepsko mi to wychodziło… Widok książek bardzo mnie cieszył, ale czytanie nie sprawiało mi żadnej frajdy. Zaczęłam trzy książki, każda leży nieprzeczytana. Ale nie chcę zmuszać się i czytać na siłę, nie należę do osób, które zmuszają się do tego.
W kinie taż nie byłam. Mój projekt na ten miesiąc został niezrealizowany. Lubię filmy. Kina też już nawet polubiłam. Zatem dlaczego nie wybrałam się na żaden seans? W „moim” kinie nie puszczali nic wartościowego, a biedna studentka musi oszczędzać. Ale już zaplanowałam sobie, że w kwietniu pójdę na dwa filmy, na które mam ochotę. Choć nie zarzekam się z całych sił, bo nie znam jeszcze tytułów na ten miesiąc.
Mój „talent” kulinarny i cukierniczy również nie był rozwijany. Chyba że zalicza się do tego „degustacja” (czyt. jedzenie maminych obiadków). Moje prace w kuchni miały miejsce dopiero wczoraj, kiedy piekłam sernik i robiłam blok. Zdjęć niestety nie mam, ale blok prezentowałam miesiąc temu.
Co zatem robiłam przez resztę wolnego czasu skoro nie czytałam, piekłam czy oglądałam filmy w kinie? Oglądałam seriale, między innymi The Walking Dead (zajebisty serial!), oglądałam telewizję a także grałam w grę przeglądarkową na Google Chrome – Don’t Starve. Przez pół miesiąca starałam się napisać „niby-recenzję” tej gry i nie potrafiłam! Zaczynałam chyba z pięć razy. I nic oprócz: zajebista, super zajebista, mega zajebista – nie przychodziło mi do głowy żadne sensowne zdania opisujące Don’t Starve. Kończyło się zawsze tym, że wolałam spędzić parę godzin na rozgrywce w DS niż cokolwiek o niej napisać…
Co się tyczy bloga – nie to że nie pamiętałam o nim. Zapewniam, że rozpoczęłam prace nad nowymi projektami dotyczącymi tego miejsca. Mam parę tekstów, które nie są dopracowane – są to dopiero „szkice”, zarysy, brakuje do nich zdjęć, ponieważ brakuje mi kilku książek i mang w domu. Może w kwietniu uda mi się je dokończyć.
Kwestię opowiadań pozostawiam bez słowa. W głowie siedzi mi opowiadanie, ale po pewnym wydarzeniu z lutego, nie jestem wstanie jeszcze tego przelać i przetworzyć na opowiadanie. Mam tylko ciekawy pomysł, ale na tym się kończy na razie.
Na koniec tego nudnego podsumowania należałoby wspomnieć o planach na kwiecień. Planów żadnych nie przewiduję. Zobaczymy, co mi z tego wyjdzie. Kwiecień jest o dzień krótszy od marca, informuję tych, co nie mają kalendarzy.
Z poważaniem, Nika.
Ps.: Dzisiaj przypada Wielkanoc, ale życzeń nie zamierzam Wam składać, bo półateistka nie powinna, co nie?
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Uprasza się o zachowanie kultury i nie obrażanie innych komentujących czy samej autorki. Krytyka mile widziana.
Jeżeli w jakikolwiek sposób komentarz będzie naruszał powyższe zasady zostanie usunięty.
Dziękuję za odwiedziny :).