To jest najwspanialsza historia mojego czytelnictwa.
Całą opowieść powinnam zacząć od tego, że u mnie w domu nikt oprócz mnie nie czyta książek. I nie potrafię powiedzieć, skąd wzięła się we mnie ta miłość do czytania… Pamiętam, że w trzeciej klasie podstawówki chodziłam do biblioteki i wypożyczałam książki. Potem poprosiłam mamę o „Harry’ego Potter’a”… I przepadałam.
Czytałam. Dużo czytałam. Więcej niż teraz.
Obecnie czytam dla przyjemności, bo kiedyś zamiast się „delektować” pochłaniałam w bardzo szybkim tempie.
Potem zaprzyjaźniłam się z M. i obie nakręcałyśmy się na czytanie. Wciąż pamiętam, jak wysyłałyśmy sobie smsy o książkach po nocach, jak z zapałem opowiadałyśmy o przeczytanej powieści. Teraz też o tym dyskutujemy, ale znacznie mniej. Na tym chyba polega dorosłe życie, że książki to nie wszystko…
Rok temu poznałam B. i dzięki książkom zaczęła się nasza przyjaźń. Pamiętam jak rozmawiałam z dziewczynami o książkach, o tym jak kocham książki. Mówiłyśmy też wtedy o lekturach. Powiedziałam, że poprzez lektury szkolne nie da się pokochać książek i jest tyle innych, które akurat mogą być idealne dla nas, że pokochamy je. I wtedy B. powiedziała: „Mi to żadna książka nigdy się nie podobała. Żadna”. Myślę: „Challenge accepted”.
Pożyczyłam B. jedną książkę. Drugą. Trzecią. …. I już rachubę straciłam, bo B. czyta książki i kocha to równie mocno jak ja. To było takie moje małe zwycięstwo. Cieszę się z tego ogromnie!
Jednak najwspanialsze w całej tej historii jest zakończenie.
Jakoś dwa dni temu B. mówi mi tak: „Opowiadałam ci, o co P. (jej bratanica, 9 lat) mnie zapytała?”. Odpowiadam: „Nie”. „Pyta mnie: Ciocia co ja mam wybrać: „Harry’ego Pottera” czy książkę o Violettcie (coś typu Hannah Montanna)? To tłumaczę jej, że zdecydowanie Harry’ego. I wiesz, że ona czyta książki? Że chodzi do biblioteki i wypożycza książki? Ma nawet własny notes i zapisuje tam, jakie już książki do tej pory przeczytała. I wiesz, że jestem tak dumna z siebie? I ty też powinnaś, bo to wszystko przez ciebie!”.
I jestem z siebie dumna. Tak bardzo, ale to bardzo dumna, bo gdyby B. nie zaczęła czytać to i P. by nie zaczęła. To takie wspaniałe uczucie, kiedy wie się, że ludzie czytają przez ciebie i to im się podoba…
To jest najwspanialsza historia mojego i nie tylko mojego czytelnictwa…
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Uprasza się o zachowanie kultury i nie obrażanie innych komentujących czy samej autorki. Krytyka mile widziana.
Jeżeli w jakikolwiek sposób komentarz będzie naruszał powyższe zasady zostanie usunięty.
Dziękuję za odwiedziny :).