© foto: Warner Bros. Entertainment Inc. |
Tytuł: 300: Początek imperium
Tytuł oryginalny: 300: Rise of an Empire
Rok produkcji: 2014
Reżyseria: Noam Murro
Scenariusz: Kurt Johnstad, Zack Snyder
Parę lat temu obejrzałam „300”. I przepadłam bez reszty! Film ten widziałam kilkukrotnie i byłam zachwycona za każdym razem. Produkcja ta nie podobała mi się tylko ze względu na takie gorące towary jak Gerard Butler, ale także przez to że był to film o czasach antycznych, kiedy świat rządził się innymi prawami. A ja uwielbiam oglądać takie filmy – np. „Agrora”, „Aleksander Wielki”, „Troja”. Dlatego wiedziałam, że jak tylko trafi do kin kontynuacja „300”, to ja ją obejrzę.
I tak właśnie się stało. Byłam, widziałam i znowu byłam
zachwycona…
„300. Początek imperium” to bezpośrednia kontynuacja tego, co
wydarzyło się w pierwszej części. Tym razem akcja skupia się na morskiej bitwie
pomiędzy Grecją – na czele z Temistoklesem, a Persją – dowodzonej przez Artemizję.
Absurdem byłoby tutaj opowiadać całą historię, dlatego to jedno zdanie powinno
wystarczyć. I po co psuć zabawę dla przyszłego widza, jakby poznał treść filmu
wcześniej?
Na ten film wybrały się trzy kategorie ludzi. Pierwszą z nich
są zapaleni historycy – i ci prawdziwi, oraz miłośnicy, oni wybrali się na ten
film ze względu na tło historyczne. Drugą grupę stanowią miłośnicy efektów
specjalnych – bo cały ta produkcja opierała się na nich. Trzecią zaś grupą byli
zaś ci ludzie, którzy trafili tam przez przypadek – bo albo wybrali się tam ze
swoją drugą połówką albo chcieli po prostu zobaczyć coś nowego. Przynajmniej ja
takie wysnułam spostrzeżenia…
Nie jestem historykiem, żeby wypowiadać się o walorach
historycznych tego filmu. Mogę jedynie powiedzieć, że takie produkcje są dobrą
metodą nauki – więcej zapamięta się z takiego filmu niż z nudnego podręcznika.
I przyznam się szczerze, że będąc w liceum, nie raz „zabłysłam” wiedzą nabytą z
filmów czy seriali.
Ja jedynie mogę wypowiedzieć się w kwestii efektów specjalnych
i całym wizualnym wyglądzie „300. Początek imperium”. Film ten wyświetlano nie
tylko w standardowej wersji, ale również w 3D, co było ogromną zaletą i robiło
niesamowite wrażenie zwłaszcza podczas walk. Choć cały film to głównie walki
bądź motywujące przemowy… Krew lała się równo i to w dodatku prosto na widza!
Albo te latające głowy! Albo płomienie! Albo woda „bryzgająca” z ekranu!
Zapewniam, że jeżeli byście wybrali opcję 3D, to się nie zawiedziecie… Wrażenie
duże też robiło slow motion – kiedy akcja nabierała tempa, a tu nagle takie
spowolnienie i znowu bęc! Piękne!
Podobnie jak przy pierwszej części, „300. Początek imperium” ma
niesamowitą ścieżkę dźwiękową. Muzyka idealnie stworzona dla tego filmu –
budująca napięcie, targająca emocjami widza, drapieżna i mocna. Podczas walk
specjalnie ścieżka dźwiękowa była głośniejsza, przez co widz siedział wbity w
swój fotel i zapartym tchem obserwował akcję. Jeżeli ktoś widział „300”, to
wie, o czym mówię…
Ostatnią ważną kwestią, o której nie mogę nie powiedzieć, są
aktorzy i ich gra. Każdy na pewno podczas lekcji historii czy języka polskiego
w szkole średniej dowiedział się, że antyk to czasy, kiedy piękno było
postrzegane jako idealnie zbudowane ciała, symetria, dlatego w „300. Początek
imperium” mamy wysyp perfekcyjnie zbudowanych mężczyzn – zaręczam, że zwłaszcza
kobiety nie oderwą wzroku od ekranu… Ach! Temistokles (Sullivan Stapleton)… Nie zabrakło w tym
filmie też pięknych kobiet – Artemizja (Eva Green) czy Królowa Gorgo (Lena Headey). Wygląd wyglądem, ale
gra aktorska według mnie była mistrzostwem – modulacja głosu, mimika twarzy…
Całość – tło historyczne, efekty specjalne, muzyka i
mistrzowska gra aktorska, tworzy niesamowity film, od którego nie sposób się
oderwać. Nie jest to film dla młodego widza, czy też dla osób wrażliwych, bowiem
krew leje się ostro, dominuje w nim brutalność. Jest to zdecydowanie mocne kino
i wyłącznie dla osób, które lubią mocne wrażenia. „300. Początek imperium” to
kino wyłącznie dla odważnych, dlatego tylko do nich polecam ten film.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Uprasza się o zachowanie kultury i nie obrażanie innych komentujących czy samej autorki. Krytyka mile widziana.
Jeżeli w jakikolwiek sposób komentarz będzie naruszał powyższe zasady zostanie usunięty.
Dziękuję za odwiedziny :).