poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Gina Damico "Zgon"

© Fabryka Słów
Tytuł: Zgon
 Autor: Gina Damico
 Wydawnictwo: Fabryka Słów
Według moich obserwacji amerykański rynek literacki pod względem pisarzy można podzielić na dwie grupy. Pierwszą stanowią głównie mężczyźni (choć kobiety też się trafiają), których książki są kierowane do starszego i bardziej wymagającego czytelnika. Drugą grupę zdominowały kobiety, które tworzą książki dla nastolatek lub dla kur domowych.  Do tej grupy śmiało mogę zaliczyć właśnie „Zgon” Giny Damico. 

Dlaczego tak zaklasyfikowałam tę powieść? Po pierwsze dla tego, że autorka pochodzi z USA. Po drugie główne postacie to nastolatki. Po trzecie historia nie jest zbyt skomplikowana. I po czwarte w książce dominuje „nastoletni” sarkazm. Idealna powieść dla dziewczyn w przedziale wiekowym od 12-16 lat…

Nie oznacza to jednak, że „Zgon” to zła książka. Czytało się ją całkiem przyjemnie, ale chyba już wyrosłam z takiego typu powieści. Za dużo też oczekuję od książek, po które sięgam.


Po tytule i po wydawnictwie spodziewałam się czegoś bardziej… Hmm… „Mocnego”. Nie myślałam, że „Zgon” to historia o nastolatce z problemami, która bije wszystko i wszystkich dookoła. Ale raczej powieść ta będzie dotyczyła śmierci. I faktycznie dotyczy ona tytułowego zgonu, acz nie tak jak ja bym chciała. Zgon to nie tylko śmierć, Zgon to także miejscowość w Stanach Zjednoczonych (oczywiście według książki Damico), którą zamieszkują Zabijacze i Zbieracze, czyli ludzie zajmujący się naszymi duszami po naszej śmierci. Całe społeczeństwo tam mieszkające tym się zajmuje – to ich praca na pełen etat i to za „marne grosze”.

To jest tylko ogólny zarys tego, co wykreowała autorka. Cały ten świat śmierci i zależności, które Damico wymyśliła nie są zbyt skomplikowane, bowiem każdy kto czyta jej powieść od razu odnajduje się w tym wszystkim. Można to traktować jako zaletę, ale również wadę, bo sama podstawa (czytaj miejsce gdzie mieszkają Śmierci) stanowi dobre fundamenty na głębsze rozwinięcie powieści. „Zgon” ma dobry fundament, jednak ściany z tektury.

Gdybym przeczytała tę książkę parę lat wcześniej (i gdyby ukazała się parę lat wcześniej), kiedy miałam te 12-16 lat, to zapewnie nie oderwałabym się od tej książki. Mam dwadzieścia lat i jestem już za stara na takie książki, bo one nie są złe czy źle napisane, po prostu kierowane są do młodszych odbiorców. I jeżeli irytuje mnie, że historia opowiada o nastolatkach, o miłostkach czy dominuje w tej powieści wcześniej wspomniany „nastoletni” sarkazm, to wszystko może spodobać się komuś innemu (czytaj nastoletnim wersjom mnie).


Chyba już nie muszę pisać, komu polecam „Zgon”, bo to oczywiste, że nastolatkom. A jeżeli ktoś jest ciekawy motywu śmierci przedstawionemu w tej książce, to również polecam. Ja utwór Damico traktuję jak nieodpowiedni dobór w lekturze, ale zapewniam – nie żałuję czasu poświęconego na czytanie, bo pomysł mi się podobał a zwiodłam się na tym, że jestem już za stara na tę historię. 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Uprasza się o zachowanie kultury i nie obrażanie innych komentujących czy samej autorki. Krytyka mile widziana.
Jeżeli w jakikolwiek sposób komentarz będzie naruszał powyższe zasady zostanie usunięty.
Dziękuję za odwiedziny :).