© Fabryka Słów Tytuł: Zgon Autor: Gina Damico Wydawnictwo: Fabryka Słów |
Według moich obserwacji amerykański rynek literacki pod
względem pisarzy można podzielić na dwie grupy. Pierwszą stanowią głównie
mężczyźni (choć kobiety też się trafiają), których książki są kierowane do
starszego i bardziej wymagającego czytelnika. Drugą grupę zdominowały kobiety,
które tworzą książki dla nastolatek lub dla kur domowych. Do tej grupy śmiało mogę zaliczyć właśnie
„Zgon” Giny Damico.
Dlaczego tak zaklasyfikowałam tę powieść? Po pierwsze dla tego,
że autorka pochodzi z USA. Po drugie główne postacie to nastolatki. Po trzecie
historia nie jest zbyt skomplikowana. I po czwarte w książce dominuje
„nastoletni” sarkazm. Idealna powieść dla dziewczyn w przedziale wiekowym od
12-16 lat…
Nie oznacza to jednak, że „Zgon” to zła książka. Czytało się ją
całkiem przyjemnie, ale chyba już wyrosłam z takiego typu powieści. Za dużo też
oczekuję od książek, po które sięgam.
Po tytule i po wydawnictwie spodziewałam się czegoś bardziej…
Hmm… „Mocnego”. Nie myślałam, że „Zgon” to historia o nastolatce z problemami,
która bije wszystko i wszystkich dookoła. Ale raczej powieść ta będzie
dotyczyła śmierci. I faktycznie dotyczy ona tytułowego zgonu, acz nie tak jak
ja bym chciała. Zgon to nie tylko śmierć, Zgon to także miejscowość w Stanach
Zjednoczonych (oczywiście według książki Damico), którą zamieszkują Zabijacze i
Zbieracze, czyli ludzie zajmujący się naszymi duszami po naszej śmierci. Całe
społeczeństwo tam mieszkające tym się zajmuje – to ich praca na pełen etat i to
za „marne grosze”.
To jest tylko ogólny zarys tego, co wykreowała autorka. Cały
ten świat śmierci i zależności, które Damico wymyśliła nie są zbyt
skomplikowane, bowiem każdy kto czyta jej powieść od razu odnajduje się w tym
wszystkim. Można to traktować jako zaletę, ale również wadę, bo sama podstawa
(czytaj miejsce gdzie mieszkają Śmierci) stanowi dobre fundamenty na głębsze
rozwinięcie powieści. „Zgon” ma dobry fundament, jednak ściany z tektury.
Gdybym przeczytała tę książkę parę lat wcześniej (i gdyby
ukazała się parę lat wcześniej), kiedy miałam te 12-16 lat, to zapewnie nie
oderwałabym się od tej książki. Mam dwadzieścia lat i jestem już za stara na
takie książki, bo one nie są złe czy źle napisane, po prostu kierowane są do
młodszych odbiorców. I jeżeli irytuje mnie, że historia opowiada o
nastolatkach, o miłostkach czy dominuje w tej powieści wcześniej wspomniany
„nastoletni” sarkazm, to wszystko może spodobać się komuś innemu (czytaj
nastoletnim wersjom mnie).
Chyba już nie muszę pisać, komu polecam „Zgon”, bo to
oczywiste, że nastolatkom. A jeżeli ktoś jest ciekawy motywu śmierci
przedstawionemu w tej książce, to również polecam. Ja utwór Damico traktuję jak
nieodpowiedni dobór w lekturze, ale zapewniam – nie żałuję czasu poświęconego
na czytanie, bo pomysł mi się podobał a zwiodłam się na tym, że jestem już za
stara na tę historię.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Uprasza się o zachowanie kultury i nie obrażanie innych komentujących czy samej autorki. Krytyka mile widziana.
Jeżeli w jakikolwiek sposób komentarz będzie naruszał powyższe zasady zostanie usunięty.
Dziękuję za odwiedziny :).