sobota, 19 kwietnia 2014

Malcolm Mackay "Lewis Winter musi umrzeć"

Źródło (materiał od wydawnictwa)
Tytuł: Lewis Winter musi umrzeć
 Autor: Malcolm Mackay
 Wydawnictwo: Wydawnictwo Akurat
Jak nie czytałam kryminałów, to nie czytałam. A jak zaczęłam, to czytam. I przyznaję, że coraz bardziej wciągam się w ten gatunek. Lubię te momenty, kiedy akcja nabiera takiego tempa, że czyta się zdanie za zdaniem a w głowie huczy pytanie: „No kiedy TO się stanie?!”, „Kto zabił?!”, „Czy mu się uda?!”.

„Lewis Winter musi umrzeć” Malcolma Mackay to kolejna powieść kryminalna, którą będę dobrze wspominać. Ale tylko wspominać. Mimo że dobrze mi się ją czytało, to raczej do niej nie wrócę ponownie. Mile spędziłam z nią czas, ale nie porwała mnie do tego stopnia, żeby się nad nią rozpływać. Kryminał ten to bowiem zwykły przeciętniak – niczym nie zaskakuje, jest przewidywalny i od razu wiemy, kto umrze.

„Lewis Winter musi umrzeć” to kryminał, w którym „wszystko jest nie tak”. O co chodzi w tym zagmatwanym stwierdzeniu? Większość ludzi myśli (a może tylko ja?), że w tego typu książkach najpierw jest morderstwo a akcja zaczyna się w momencie, gdy policja odnajduje zwłoki i następnie stara się rozwiązać tę sprawę – na przykład. Zawsze myślałam, że w kryminałach główną „bazę” stanowi policja, jednak Mackay tutaj mnie zaskoczył.  Otóż autor wrzuca nas w środek mafijnych porachunków – znajdujemy się po stronie tych „złych” i cholernie to przykuwa uwagę.


Pierwsze skojarzenie jakie przyszło mi do głowy podczas lektury to, to że Szkot stworzył swoisty przewodnik po gangsterskim świecie – hierarchię, prawa i zasady rządzące tym półświatkiem. Mackay przedstawił w swojej powieści szczegółowo zawód płatnego mordercy – sposób, styl działania i cały proces: od przyjęcia zlecenia aż do momentu jego zrealizowania. W tym momencie wspomnę o moim drugim skojarzeniu, że „Lewis Winter musi umrzeć” można traktować jako podręcznik dla dobrego płatnego zabójcy – choć wątpię, żeby ktoś uczył się tego na podstawie kryminałów…

Powieść Malcolma Mackay jest napisana lekkim stylem – nie męczącym czytelnika, brak w niej wyszukanego słownictwa. Prosto, zwięźle i na temat, bowiem opisy w książce są naprawdę ubogie, co jednych zadowoli a innych zawiedzie (ja znajduję się po środku). Jedynie co było denerwujące w tej lekturze to nie tyle co narracja, która bywała momentami bardzo ironiczna jakby autor chciał zabawić się z czytelnikiem, ale to przeskakiwanie pomiędzy bohaterami – raz przy zabójcy, raz przy mafii, raz przy ofierze, raz przy policji, raz  przy drugiej mafii. Trochę to może irytować – rozumiem, że to był zamiar autora, ale trochę to męczyło podczas czytania.  


Nie znaczy to bowiem, że nie warto sięgnąć po tę pozycję. „Lewis Winter musi umrzeć” to dobre czytadło na nudny wieczór. Różni się od innych kryminałów, ma ciekawy pomysł, dobry, trochę ironiczny styl i zwięzłe opisy – książka idealna, tyle że niezbyt porywająca… Warto przeczytać, ale tylko raz, bo wątpię żeby ktoś chciał sięgnąć po nią drugi raz. Kryminał ten polecam każdemu – choć może tylko nie dla tych, którzy nie lubią tego gatunku. Ja też kiedyś nie lubiłam, a tu proszę przeczytałam już kolejny.

Za możliwość przeczytania powieści „Lewis Winter musi umrzeć" dziękuję Pani Ewie z Business&Culture oraz Wydawnictwu Akurat.


2 komentarze :

  1. od jakiegoś czasu też stałam sie miłośniczka kryminałów, opis bardzo zachęca, przeczytam na pewno :)

    OdpowiedzUsuń

Uprasza się o zachowanie kultury i nie obrażanie innych komentujących czy samej autorki. Krytyka mile widziana.
Jeżeli w jakikolwiek sposób komentarz będzie naruszał powyższe zasady zostanie usunięty.
Dziękuję za odwiedziny :).