niedziela, 4 maja 2014

Maggie Stiefvater "Król Kruków"

© Uroboros
Tytuł: Król Kruków
 Autor: Maggie Stiefvater
 Wydawnictwo: Uroboros
Z powieściami dla młodzieży jest tak, że albo podobają się tylko dla młodzieży, albo podobają się młodzieży i starszym czytelnikom. Do pierwszej grupy mogę zaliczyć niedawno przeczytany i zrecenzowany „Zgon” G. Damico, natomiast do drugiej trafnym przykładem może być „Król Kruków” Maggie Stiefvater.

Maggie Stiefvater to amerykańska autorka, która ma na koncie już kilkanaście powieści fantastycznych kierowanych głównie do młodych odbiorców. Z dużymi wątpliwościami sięgnęłam po „Króla Kruków” – myślałam, że faktycznie jestem za stara na takie książki i powinnam z nich zrezygnować. Machnęłam ręką na to i z przekonaniem, jeżeli mi się nie spodoba po kilkunastu stronach, to przestanę najwyżej czytać i zwrócę właścicielce.

Przeczytałam dziesięć, dwadzieścia, ponad pięćdziesiąt stron – a powieść Stiefvater mnie nie wciągała… Czytałam z przymusu i przekonania, że będzie lepiej i faktycznie ku mojemu zaskoczeniu po którejś tam stronie nagle „zaskoczyło”, wciągnęło bez reszty – oderwać się nie mogłam.


„Król Kruków” to książka o grupce chłopaków, którzy poszukują tytułowego Króla Kruków oraz o Blue – córce wróżki, posiadającej specyficzną „zdolność”. Stiefvater w swoim utworze przedstawia całą plejadę różnorodnych bohaterów – poczynając od uczniów elitarnej szkoły, mrocznych nauczycieli, wróżek a kończąc na magicznym lesie. Czasami mnogość bohaterów może przerosnąć czytelnika, acz w tej pozycji wpływa to jej na atrakcyjność, bowiem historia jest przedstawiana z wielu perspektyw i daje czytelnikowi możliwość poznania wydarzeń, opinii, emocji bohaterów z innych stron.

Pozycja te zasługuje na wyróżnienie pod względem narracji. Przeczytałam wiele powieści z gatunku fantastyki dla młodzieży i dominuje w nich narracja pierwszoosobowa – gdzie najczęściej główny bohater/bohaterka musi wtrącać swoje ironiczne uwagi. Stiefvater zaskoczyła mnie pozytywnie, bo pokusiła się na narrację trzecioosobową. Według mnie słusznie postąpiła! Jest to taki powiew świeżości dla czytelników czytających głównie książki dla młodzieży. Dla mnie była to miła odmiana.


„Król Kruków” to bardzo dobra fantastyka dla młodych ludzi. Ciekawe postaci, magia, wróżbiarstwo, lekki styl autorki a szczególnie historia, która rozkręca się dopiero po setnej stronie – to wszystko składa się na dobrze i mile spędzony czas. Jestem w stu procentach pewna, że powieść Amerykanki spodoba się młodym odbiorcom i im gorąco polecam tę pozycję. Starszych czytelników, bardziej wymagających przestrzegam, że „Król Kruków” może być niestety nie dla was, bo kiedyś to co lubiło się w tego typu powieściach, jak chociażby wiek bohaterów, zaczyna irytować. 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Uprasza się o zachowanie kultury i nie obrażanie innych komentujących czy samej autorki. Krytyka mile widziana.
Jeżeli w jakikolwiek sposób komentarz będzie naruszał powyższe zasady zostanie usunięty.
Dziękuję za odwiedziny :).