© Amber Tytuł: Niezgodna Autor: Veronica Roth Wydawnictwo: Amber Rok wydania: 2012 |
„Niezgodna” Veronicii Roth to powieść reklamowana jako następca
„Igrzysk śmierci” S. Collins. Przyznaję, że to dobry chwyt marketingowy, ale czy
faktycznie powieść Amerykanki jest lepsza i zasłużyła sobie na porównywanie do
trylogii Collins? Jakby to delikatnie napisać? NIE! Kurwa, NIE! W żadnym
wypadku.
Wyjaśnimy najpierw kwestię tego całego porównywania i tych
reklam – „Niezgodna” jak i zarówno „Igrzyska śmierci” to powieści z gatunku
science fiction, który stał się popularny w ciągu ostatnich lat na amerykańskim
rynku. SF wyparło wcześniej dominujący trend o wampirach, wilkołakach, istotach
nadprzyrodzonych na rzecz różnych wizji przyszłości. To jedynie łączy te obie
powieści – gatunek oraz fakt, że obie autorki są Amerykankami i jedna z nich
stworzyła niesamowitą powieść jawiącą przyszłość, która faktycznie mogłaby się
wydarzyć. Przynajmniej po części…
Dla tych nie kumatych chodziło mi o Collins, nie o Roth. C o l
l i n s! Nie Roth!
Co do samej treści i wizji przedstawianej w „Niezgodnej” to
przyznam, że pomysł nie był zły. W bliżej nie określonej przyszłości Chicago to
już nie miasto znane nam z filmów, seriali czy innych książek – staje się ono
państwem-miastem rządzącym się swoimi prawami, gdzie społeczeństwo zostało
podzielone na pięć frakcji/odłamów/partii/obozów/etc.
Każda z tych frakcji czci inne wartości, mają inny system
wartości i kształcą inne zachowania. Wyróżnia się Prawość – gdzie cechą
dominującą jest szczerość, ludziom będącym w tym odłamie nie wolno kłamać,
Altruizm – społeczeństwo tego obozu wychowane zostało w idei bezinteresowności,
szacunku do innych ludzi a wszystko co robią, wykonują dla ogólnego dobra,
Nieustraszoność – odwaga, męstwo, miłość do sportu, w słowniku tych ludzi nie
ma słowa strach, Serdeczność – mili i zawsze uśmiechnięci artyści, dla których
najważniejszy jest pokój i spokój społeczny, Erudyci – frakcja ta nakierowana
jest na pogłębianie swojej wiedzy, mądrość to ich główna cecha.
System ten opiera się na zasadach totalitaryzmu, gdzie ludzie
nie mogą wybijać się ponad poziom. Każda osoba nie może być wszechstronnie
uzdolniona, musi kwalifikować się do jednej z wyżej wspomnianych grup. Po
ukończeniu szesnastego roku życia każdy jest zobowiązany do przystąpienia do
testu sprawdzającego przynależność, który ma pomóc określić do jakiej grupy
dana osoba pasuje. Podczas tego sprawdzianu istnieje ryzyko, że wyjdzie wynik
„negatywny” – osoba taka zostaje określona mianem bycia „Niezgodnym”.
Według mnie pomysł i zamysł tej powieści był dobry, a nawet
bardzo dobry. Powstałaby z tego niesamowita historia, gdyby tylko napisał to
ktoś inny. A najlepiej gdyby napisał to facet! Może zabrzmi to z mojej strony
antyfeministycznie, ale kobiety, a zwłaszcza Amerykanki, fantastyki pisać nie
potrafią. Przyznaję zdarzają się wyjątki, ale kobiety zamiast skupić się na
ciekawym pomyśle i jego rozbudować do maksimum, to na pierwszy plan muszą
wysunąć miłość lub inne problemy i zawirowania z tym związane.
Jednak jak dobrze wiemy pomysł to nie wszystko – liczy się
przede wszystkim wykonanie. I tu niestety Roth zawodzi na całej linii. Narracja
pierwszoosobowa, oczywiście główną bohaterką jest nastolatka, miłostki,
problemy i te inne trele morele – to wszystko co amerykańska autorka ma do
zaoferowania. Swój ciekawy pomysł na dystopijne Chicago pogrzebała dla mnie
ostatecznie, w momencie gdy przejawem odwagi jest wskakiwanie do pędzącego
pociągu. No co w tym dziwnego? Można by pomyśleć „nic”, bo każdemu zdarza się
spóźnić i w biegu wsiadać do odjeżdżającego pojazdu. Roth wymyśliła, jednak pociąg
który nigdy się nie zatrzymuje na stacji a Nieustraszeni muszą w biegu wsiadać
do pędzącej maszyny. Ot, taki drobny przejaw odwagi!
„Niezgodna” to debiut literacki V. Roth, który zasłużył na
pochwałę wyłącznie za interesujący koncept. Resztę wymownie przemilczę…
Jednak ta powieść to idealny przykład tego, jak funkcjonuje
amerykański rynek literacki! Wszystko co teraz napiszę wynika z moich własnych
obserwacji i przyznaję, że mogę się mylić. Wystarczy powieść, która wpasowuje
się w aktualne trendy, wątek miłosny i oczywiście główna para musi być
nieziemsko piękna – naprawdę tyle wystarczy, żeby przyciągnąć nastolatki, kury
domowe i nie wiem, kto to może jeszcze czytać. Potem do dzieła wkraczają spece
od marketingu a wtedy… dzieją się najprawdziwsze cuda! Dobre hasło, dobra
reklama – w tym przypadku powoływanie się na inny hit z ostatnich lat, i sami
otrzymujemy (s)hit z wykupionymi prawami do ekranizacji.
Jeżeli tę recenzję przeczytała nastolatka, to zdecydowanie
powinnaś przeczytać „Niezgodną”. A reszcie lub bardziej wymagającym czytelnikom
odradzam sięgania po tę powieść. Zapewniam, że będzie to stracony czas dla was.
Jeśli chcecie przeczytać naprawdę dobrą fantastykę napisaną przez kobietę to
polecam sięgnąć po książki rodzimych autorek – Kańtoch, Kosskowska, Jadowska
czy Miszczuk. A jak już ktoś jest zainteresowany samym pomysłem, to film może
okazałby się lepszym rozwiązaniem? Ktoś go widział? Warto „znowu” zmarnować
swój czas?
A na koniec pytanie retoryczne: Po jaką cholerę czytam te
powieścidła amerykańskie nastawione tylko na zarobek?! Dlaczego?!
Już wcześniej spotkałem się z niezbyt pochlebnymi opiniami na temat tej książki, więc Twoja recenzja mnie tylko utwierdziła w tym, żeby odpuścić sobie lekturę tej pozycji.
OdpowiedzUsuńZawsze można samemu się przekonać ;). Ja mam często tak, że jak czytam recenzje jakiejś książki, gdzie wychwalają daną pozycję, i potem gdy sama czytam to myślę: "Co takiego rewelacyjnego?".
UsuńAno można, ale mam już tak długą listę książek do przeczytania, że tytuł musi mnie na tyle zainteresować, żeby go na tej liście umieścić. Niezgodna jakoś do mnie nie przemawia i raczej na mojej liście jej nie umieszczę:)
OdpowiedzUsuńJa raczej też nie sięgnęłabym po tę pozycję, ale koleżanka z roku pożyczyła mi do przeczytania i zachwalała. I chciałam się przekonać czy faktycznie jest taka dobra ;). Ja już nawet nie robię listy książek jakie chcę przeczytać, bo za dużo tego jest. Skupiam się raczej na liście książek, które chce mieć :)
Usuń40 year old Web Designer III Modestia Simon, hailing from Port McNicoll enjoys watching movies like Blue Smoke and Soapmaking. Took a trip to Boyana Church and drives a Ford GT40 Roadster. sprawdz to
OdpowiedzUsuń